... czyli dzień dobry drogie zwierzaczki...
Podczas
naszej codziennej drogi do szkoły i drogi do Certaldo widujemy liczne
zwierzaki. Takie domowe, oswojone. Spotkanie z nimi to małe codzienne radości i zachwyty.
Na początek
przedstawiamy Wam naszych starych znajomych – konie i osiłka należące do
rodziny kolegi z klasy Uli. W tym roku dołączył do nich czwarty koń. Razem z
nimi mieszka też świnka- Tina, uratowana przez dzieci przed masarnią. Konie i
osioł codziennie wypasają się na zielonej trawie, raz tu, raz tam… Co jakiś
czas ich właściciel urządza sobie na nich przejażdżkę. Zdają się bardzo
szczęśliwe – oby każdy koń mógł zamieszkać w takim miejscu.
Od dawna
znamy się także z kotkami mieszkającymi w opuszczonym kościele (a dnie
spędzające na rozgrzanym słońcem placyku przed kościołem), choć ich ilość
zmienia się nieustannie. Żyją tu w komunie, w której obowiązują surowe kocie
prawa i niepodważalna hierarchia w stadzie. Widzimy to, gdy przywozimy kotkom
resztki zjedzonych ryb. Jedne od razu podbiegają, inne podchodzą powolutku
nieśmiało licząc na niezagospodarowany kąsek, a inne w ogóle nie podchodzą
tylko obserwują z daleka. Bardzo często widzimy kotki siedzące na zaparkowanym
tutaj samochodzie, ostatnio na dachu samochodu siedziały obok siebie aż cztery!
Te owce
pojawiły się tutaj ponad miesiąc temu. Spotykamy je bardzo często. Są tylko we
dwie i mają na szyjach dzwonki. Przechadzają się wzdłuż drogi, zawsze w tym
samym miejscu, wcale nie uciekając przed nadjeżdżającymi samochodami tylko
spokojnie i dostojnie schodzą lekko na bok. Chyba tu zamieszkały. Ale czyje one
są? Czy ich właściciel wie, gdzie spędzają czas? Czy na noc gdzieś wracają? A
może razem uciekły? Bardzo tajemnicza historia, a owce coraz bardziej oswojone
– można wysiąść z samochodu, podejść do nich i robić zdjęcia.
Białe krowy rasy
chianina mieszkają tu od dawna, wiadomo, niestety, w jakim celu są hodowane. Ale za to miło spędzają dni
wypasając się na porośniętych trawą łąkach i w zagajniku obok zagrody.
Stado owiec spotykamy zjeżdżając do Certaldo. Widok pasących się na zielonym wzgórzu owiec – zapiera dech w piersiach…
Te konie
należą do stadniny, która mieści się niedaleko, ale chyba jest nieczynna. Nikt
ze znajomych tam nie chadza, nam też nie udało się umówić na jazdę.
Kury
zamieszkały obok Fattorii Bacio dwa lata temu, gdy wybudowano im kurniki.
W
zeszłym roku dołączyły do nich kaczki, a w tym, na tyłach kurników pojawił się
osioł i koza. Koza często wychodzi poza ogrodzenie i spaceruje w pobliżu, ale
się nie oddala. Z osłem wydaje się być bardzo związana. Widzieliśmy nawet jak
wskakiwała mu na plecy! A osioł jest taki spokojny i kochany… spójrzcie tylko w
jego oczy. Jak wspaniale pozdrawiać je co ranek jadąc do szkoły…
I jak
wspaniale mieszkać na wsi i mieć codziennie tak bardzo bliski kontakt z naturą.
Nie koniecznie na zawsze. Ale choćby przez jakiś czas….