Witaj wiosenna Toskanio!


Nareszcie znów w Toskanii! W starym odnowionym domu, wszystko jest na swoim miejscu.
Ula znów w swojej ukochanej szkole. Wychodzi z domu uśmiechnięta i wraca w podskokach.
Wokół przepięknie, niesamowicie zielono.
Wszędzie kwitną polne kwiaty, drzewa wypuszczają młode listki, a owocowe obsypane są różowymi lub białymi kwiatami. Za chwilę rozkwitną bzy! W dzień jest bardzo ciepło, nawet do 27 stopni.
Przed domem drzewka cytrynowe obsypane pąkami. Dużo paków jest także na nespoli (w zeszłym roku nie miała owoców, w tym będzie mnóstwo, ale dopiero w maju). I oczywiście mnóstwo młodziutkich fig! Hurrra!
Codziennie zachwycamy się widokami.
Jest bosko!



 
 W parku w Certaldo
Widok na nasz dom z dolnych winnic

Ogromną radość sprawiają nam także liczne zwierzęta, które spotykamy. W dniu przyjazdu widzieliśmy sarnę i lochę z maleńkimi dzikami. Potem dzikiego królika i bażanty. Wszędzie śmigają młode jaszczurki, nie większe od małego palca. Po ścianie domu chodzi gekonik.
W drodze do szkoły i do Certaldo zawsze mijamy pasące się konie, osły, są też młode kaczuszki, a dwa razy spotkaliśmy szwendające się po drodze owce!
Motyli też mnóstwo!
Niedaleko nas można też odwiedzić białe krowy rasy chianina (niestety wiemy, w jakim celu są hodowane :(
Na spacerach spotykamy oczywiście liczne ślady dzików

Codziennie obiady i kolacje jemy przed domem, na tarasie z widokiem na San Gimignano lub tym nad przepaścią. Jak będziecie w okolicy- wpadnijcie na kieliszek wina!



Niesamowite, że na niektórych drzewkach zostały jeszcze niezebrane jesienią oliwki. Jędrne i czarne jak smoła
Ale na większości są juz kwiaty
i jeszcze kwiaty polne :)

A w domu mamy nowe pomieszczenie. Zwane roboczo "tawerną" :)
Jest nam tu dobrze.
A nasz pies jest po prostu przeszczęśliwy!


W weekend jedziemy na wycieczkę. Może nad morze?
W kolejny Ula ma wolne od piątku do poniedziałku (dlatego, że w niedzielę jest referendum, eh..) - Jan chce ją zabrać na narty do Abetone :)